
Dowodzący-Dyletant
Flegmatyczny monolog.
Płytkie zrozumienie.
Awans przez zasiedzenie.
Pospolite deja vu.
Flegmatyczny monolog.
Płytkie zrozumienie.
Awans przez zasiedzenie.
Pospolite deja vu.
Albo inaczej: będąc odciętym, bez problemu jest się wyciąć
Co sie tam dzieje? Zapytałem na głos ze zdzwienia. Pietro niżej w rogu budynku, długowłosy litewski krupier zabawiał gromade ludzi. Dosłownie chwile póżniej rozrzucił karty. Z góry widziałem dokładnie jaką karte ma który uczestnik. Z ciekawości zatrzymałem sie popatrzeć.
Do tej pory nie wiem co to była za gra.. zrozumiałem jedynie tyle, że w każdej chwili karciarze mogli zamienić swoje karty, ale nigdy 1 do 1 - zamiana kart zawsze wiązała się ze stratą.
Im dłużej trwała gra, tym bardziej widoczne było, że im później i częściej ktoś zamieniał karty, tym gorzej na tym wychodził. A gre wygrał ten niepozorny gość, który od początku do końca miał karte z wyśrodkowanym obrazkiem soczysto-kwaśnej cytryny. Co najdziwniejszego.. to były najczęstsze obrazki bo jako jedyne przewinęły się przez ręce wszystkich graczy.
W istocie wartość jakiejś książki zależy nie od wagi tematu (bo wówczas teologowie byliby poza wszelką konkurencją), lecz od sposobu potraktowania w niej tego, co przypadkowe i nieznaczące, od panowania nad tym, co znikome. Sedno nigdy nie wymagało ani szczypty talentu.
zamykasz sciezke, ale dalej porownujesz. A pozniej resentyment - z powodu braku pewnosci.
Brak odwagi do: "tak zdecydowalem i tak sie to potoczylo"